Związki zawodowe pracowników medycznych wspólnie walczą o nowy system płac

O sprawiedliwy system wynagradzania pracowników ochrony zdrowia zaapelowało wspólnie w poniedziałek (14 marca) dziewięć ogólnokrajowych związków zawodowych skupiających różne zawody medyczne. Postulują oni ustawowe określenie minimalnych wynagrodzeń pracowników medycznych.

Podczas konferencji „Czy dobra zmiana w ochronie zdrowia jest możliwa bez strajku?” przedstawiciele związków podpisali pismo do premier Beaty Szydło. Związkowcy oczekują, że premier spotka się z nimi i rząd przygotowuje projekt ustawy określającej minimalne stawki pensji zasadniczej dla poszczególnych grup zawodowych.
Związkowcy poinformowali też, że w przypadku braku pozytywnej reakcji na ich postulaty skorzystają oni z prawa do organizowania akcji protestacyjnych, łącznie ze strajkiem wszystkich zawodów medycznych.


Roman Badach-Rogowski z Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego (KZZPRM) oceniał, że w systemie ochrony zdrowia brakuje „negocjacyjnych” sposobów ustalania wynagrodzeń pracowników.
– Płace w ochronie zdrowia rosną jedynie od strajku do strajku – zaznaczył. Wyjaśnił, że celem porozumienia związków jest wypracowanie systemu, który pozwoli na dojście do uczciwych wynagrodzeń.
Ile zarabiają ratownicy medyczni?
Jak poinformował nas Badach-Rogowski, ratownicy medyczni zatrudnieni na etatach zarabiają w granicach: od płacy minimalnej – nieco powyżej 1,5 tys. zł, do ponad 3 tys zł. – Większość ratowników pracuje na kontraktach, czyli faktycznie umowach śmieciowych – twierdzi nasz rozmówca.
Na ratowniczych kontraktach stawki godzinowe zaczynają się od ok. 12 zł (nawet gdzieniegdzie są niższe), a sięgają maksymalnie 25-30 zł; z tym, że pracownik musi opłacić prawie 1200 zł ZUS-u.
– Jeżeli przyjmiemy, że na kontrakcie ratownik chciałby pracować jak na etacie ok. 170 godz. w miesiącu, to mnożąc to przez najniższą 12-złotową stawkę otrzymujemy ok. 2 tys. złotych. Z tego po odjęciu 1200 zł opłat, żeby być ubezpieczonym i żeby prowadzić działalność, zostaje mu 800-900 zł – twierdzi Badach-Rogowski.
Dlatego większość ratowników nie pracuje tylko na etacie. Jak przekonuje szef związkowców, na wezwanie często przyjeżdża karetką ratownik medyczny, który jest w pracy drugą dobę, a bywa, że i trzecią.
Dodaje: – W niektórych jednostkach przy systemie pracy dzień i noc/wolne/ponownie dzień i noc ratownicy mają 21-22 dyżury w miesiącu, co daje ponad 250 godzin w jednym pogotowiu. Później ratownik jedzie do pracy w innym miejscu. Nierzadko czas pracy ratowników przekracza 400 godzin miesięcznie.
Jak mówi Badach-Rogowski, „cierpliwość się wyczerpała”. Zarówno on, jak i przedstawiciele innych związków, mówią o „historycznym porozumieniu”. – Dzisiejsza konferencja pokazała, że pierwszy raz w historii wszystkie zawody medyczne potrafiły się porozumieć. Minister zdrowia proponował, żebyśmy przedstawili propozycje stawek minimalnych w poszczególnych zawodach medycznych w publicznej służbie zdrowia. Zrobiliśmy to. Teraz czas na rząd – mówi.
Płace ustalane przez państwo: Zdaniem związków wynagrodzenia pracowników służby zdrowia nie mają rynkowej wartości, ponieważ ceny świadczeń zdrowotnych są ustalane dowolnie przez publicznego płatnika. Często są one zaniżane w stosunku do rzeczywistych kosztów.
– System opieki zdrowotnej w Polsce funkcjonuje tak naprawdę tylko dzięki temu, że pracownicy służby zdrowia są wykorzystywani i wyzyskiwani ekonomicznie – mówił przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.
Wiceprzewodnicząca Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych (KZZPMLD) Magdalena Rudzińska-Borkowska zwróciła uwagę, iż związki doszły do wniosku, że w sytuacji, gdy ceny refundowanych świadczeń zdrowotnych są ustalone w sposób administracyjny przez państwo, to również płace pracowników zakładów opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych powinny być ustalane przez państwo w formie prawa powszechnie obowiązującego we wszystkich tych zakładach.
Związki ustaliły także wspólne postulaty płacowe dla wszystkich zawodów medycznych przy uwzględnieniu stopnia wykształcenia i specjalizacji. Podkreśliły, że postulaty jednej grupy zawodowej są akceptowane i popierane przez pozostałe grupy.
– Związki zawodowe, które weszły w skład porozumienia, w sposób zdecydowany poparły wynegocjowane przez związek pielęgniarek podwyżki i domagają się działań zapewniających wzrost wynagrodzeń także dla pozostałego personelu medycznego, a także ustalenie stabilnego systemu kształtowania wynagrodzeń – wskazywał przewodniczący zarządu głównego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii (OZZTME) Cezary Staroń.
Wspólna walka o podwyżki
– Każdy związek wyraził swoje oczekiwania co do wynagrodzeń, porównaliśmy te wszystkie nasze propozycje i tu został osiągnięty kompromis. A to oznacza, że np. pielęgniarka nie będzie wzburzona słysząc jakich pieniędzy domaga się technik, ale i technik nie będzie kontestował propozycji wynagrodzeń jakich domagają się np. lekarze czy pielęgniarki – mówi nam Cezary Staroń.
Jak podaje, mediana zarobków techników elektroradiologów to od 1,8 do 2 tys. zł, ale „miejscami jest na rękę nawet tylko 1,6 tys. zł”.
Związkowcy postulują także ustawowe przyznanie pracownikom medycznym urlopu szkoleniowego.
Grażyna Musiałkiewicz, przewodnicząca zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii, także zwraca uwagę, że do tej pory podwyżki dla wybranych grup antagonizowały środowisko. Teraz ma być inaczej.
– Proponujemy pensje adekwatne do wykształcenia i wykonywanej pracy. Akceptujemy je wzajemnie i stajemy razem w walce o podwyżki, a nie tak jak do tej pory, każdy związek oddzielnie – zaznacza Musiałkiewicz.
Związkowcy nie chcą zdradzić jakie propozycje minimalnych stawek przedstawili w liście do premier Beaty Szydło. – Chcielibyśmy, aby to tych propozycji najpierw ustosunkowała się pani premier – odpowiadają.
– Chcemy zarabiać uczciwie i godnie. Proponujemy, żeby te stawki były zapisane w formie ustawy dla wszystkich zawodów medycznych, w korelacji do średniej krajowej w gospodarce narodowej wyliczanej przez ZUS. To ma być znaczna podwyżka – zaznacza Grażyna Musiałkiewicz.
Pytana o zarobki wśród diagnostów i fizjoterapeutów odpowiada, że technik analityki medycznej z ponad 30-letnim stażem otrzymuje za swoją pracę na rękę od 1,8 do 2 tys. zł; diagnosta laboratoryjny (diagnosta z wyższym wykształceniem) – ok. 2,4 tys. zł. Fizjoterapeuci podobnie.
Z pracy do pracy – To średnia zarobków w tych grupach zawodowych i podaję ją w oparciu o bilans jaki wynika z informacji uzyskanych z należących do związku 70 organizacji z całego kraju. Nie wiem skąd biorą się średnie zarobki 5 tys. zł podawane na stronie MZ. Nie znam diagnostów, którzy by tak zarabiali – mówi nam szefowa związku.
Dodaje, że i diagności, i fizjoterapeuci, podobnie jak przedstawiciele innych zawodów medycznych, żeby zarobić godziwie, „jeżdżą z jednej pracy do drugiej”. – W jednym szpitalu jesteśmy na umowie o pracę, w drugim na umowie-zleceniu, albo mamy dyżur nocny, po nocnym dyżurze jedziemy do innego szpitala, czy – nieco później – na godziny zlecone. Cały czas tak pracujemy – wskazuje Grażyna Musiałkiewicz i dodaje, że jeśli diagnosta zarobi godziwie, to będzie wypoczęty a pacjent bezpieczny.
Związkowcy spodziewają się odpowiedzi na pismo i proszą o spotkanie z premier. Kiedy? – Urzędowo mamy 30 dni na uzyskanie odpowiedzi. Jeśli pani premier zauważy, że nasz problem jest bardzo ważny, to wystarczy tydzień – dwa tygodnie na umówienie takiego spotkania. Dajemy sobie miesiąc, ale zakładamy, że będzie to szybciej – mówi z nadzieją Musiałkiewicz.
Wspólne postulaty przedstawiały: Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii; Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Radioterapii; Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii; Ogólnopolski Związek Zawodowy Fizjoterapia; Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, KZZPMLD, KZZPRM, OZZTME oraz OZZL.
Źródło: PW, PAP/Rynek Zdrowia

Dodaj komentarz